czwartek, 15 stycznia 2015

Rozdział 14

Byłam już blisko domu Dawida, nagle zadzwonił mój telefon. [Mama].
-Dominika, przyjdź do domu muszę ci kogoś przedstawić.
-Mamo, muszę teraz ? Jestem umówiona.
-Przyjdź do domu i bez dyskusji!
Nie miałam wyjścia.. musiałam wrócić do domu, strasznie byłam zła na mamę no ale trudno się mówi. Zmieniłam kierunek i szłam w stronę mojej okolicy. Kwiat pewnie się teraz zastanawia czemu nie przyszłam. Wzięłam mojego srajfona do ręki i kliknęłam na numer Dawida.
-Czemu nie przyszłaś ? - powiedział zawiedzionym głosem.
-Przepraszam, mama mi kazała wracać do domu, nie wiem kompletnie co się stało. Może przyjdź do mnie wieczorem co?
-Dobra, będe wieczorem, jeszcze dam ci znać dokładnie o której. trzymaj sie pa
- Pa - odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Otworzyłam drzwi i weszłam do przedpokoju, stały tam nieznajomy mi pary butów. Jedne bardzo duże jakby od jakiegoś mężczyzny, a drugie jakby małej dziewczynki.
Weszłam do salonu, siedziała tam moja mama, była ... zestresowana ? obok niej siedział jakiś przystojny facet w jej wieku , który trzymał ją mocno za ręke. Na jego kolanie siedziała  ładniutka dziewczynka.. miała może z 7 lat.
Stałam bez słowa i im się przyglądałam, od razu mnie zauważyli.
-Dzień dobry - powiedziałam niepewnie, domyślałam się już co moja rodzicielka chce mi powiedzieć..
-Cześć - odpowiedział miło mężczyzna
-Kochanie, chciałabym  Ci kogoś przedstawić. To jest Marcin, mój partner wskazała na tego gościa a to jest Nela jego córka, spojrzałam na dziewczynkę która ciągle się na mnie patrzała i mocno uśmiechała. Razem chcemy się wyprowadzić z powrotem do Warszawy bo Marcin tam pracuje a Nela chodzi do szkoły.
Jak ona mogla zrobić to tacie... rozumiem ze nie chce zostać sama z problemami ale przecież ona go kochała.. jeszcze do tego chce się przeprowadzić.. ja nie chce, mam tu wspaniałych przyjaciół których kocham.
Nic nie odpowiedziałam, szybko pobiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku, momentalnie do moich oczu zaczęły napływać łzy. Teraz tylko jedną osobe chciałam widzieć nikogo więcej. Wysłałam do niego sms  żeby jak najszybciej do mnie przyszedł.

*Oczami Dawida*

Nie wiedziałem o co chodzi Dominice, przecież byliśmy umówieni na wieczór...! Nie zastanawiając się wyszedłem z domu w stronę osiedla domków jednorodzinnych babci Dominiki.
Jej mama otworzyła mi drzwi, w korytarzu powiedziała mi żebym pogadał z Domi bo ona mnie teraz potrzebuje. Kompletnie zgłupiałem. Przechodząc przez salon w stronę schodów spostrzegłem jakiegoś mężczyznę siedzącego na kanapie z małą, słodką dziewczynką.
Wszedłem po schodach i zapukałem do drzwi, nikt się nie odzywał więc pociągnąłem za klamkę.
Siedziała na łóżku cała zapłakana, gdy tylko mnie zobaczyła od razu do mnie podbiegła i przytuliła.
-Domi.. co się stało ? -Zapytałem gdy już siedliśmy na łóżko
-Moja mama chce się wyprowadzić! Dawid ja nie chce, teraz mam was, i nie wyobrażam sobie bez was życia.
-Wszystko będzie dobrze, jak się dowie że nie chcesz to pewnie zostaniecie tutaj, w Gorzowie.-przeciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czoło.
Ja też nie wyobrażam sobie życia bez niej, przecież ją kocham!

*Oczami Dominiki*

Nigdy nie przeprowadzę się z powrotem do Warszawy..Nie za bardzo lubie te miasto. Gorzów za to jest bardzo ładny i chociaż mieszkam tu krotko to mam kilka miejsc z którymi jestem związana i mam z nimi wspaniałe wspomnienia.
Do pokoju zapukała moja rodzicielka,
-Dominika zajmiecie się Nelą, bo muszę jechać na zakupy? -stała w progu za ręke trzymając dziewczynkę.
-Nie- rzuciłam stanowczo nie patrząc się na nią
-Jasne- wtrącił się Dawid, złapał dziewczynkę za rękę i wciągnął ją do pokoju.
Drzwi się zamknęły, nie wiem w ogóle czemu Dawid chce się z nią bawić. Ona i jej tatuś spieprzyli mi życie. Nie chce ich widzieć.
-Czemu to zrobiłeś?-popatrzałam na niego z wyrzutami
-Patrz jaka ona jest słodka,spokojnie, polubisz ją jeszcze. - mówił cicho żeby nie usłyszała
Kwiatkowski bawił si.e z nią cały czas, ciągle się uśmiechał, łaskotał ją, i rozśmieszał. On to chyba lubi dzieci. ja siedziałam na łóżku się im przyglądałam od czasu do czasu lekko się uśmiechając gdy coś mnie rozbawiło.
Minęły chyba z 2 godziny, w końcu mama wróciła i zabrała tą całą Nell. Tak polubiła Dawida że nie chciała go zostawić.Musiałam ją siłą odciągać. Zresztą jego od niej też, przyszedł do mnie i zamiast ze mną rozmawiać to się z dzieckiem bawi. W sumie on to tez dziecko ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
-W końcu -powiedziałam gdy Nell wyszła
-Ja ci zazdroszczę takiej siostry
-Możesz sobie ją wziąć!
-Dobra to przy następnej okazji -zaśmiał się, a teraz musimy porozmawiać -spoważniał
-Wiem, nie będe owijać w bawełnę, nigdy nie byłeś mi obojętny i nigdy nie traktowałam cie jako przyjaciela tylko jako kogoś więcej, już wiem co do ciebie czuje. Po prostu kocham cie, gdyby było to zauroczenie dawno by zanikło.-lekko spuściłam głowę w dół.
-Też Cię kocham-  powiedział pociągając  palcem w górę moją brode po czym wpił się w moje usta.
-A co będzie jeśli mama będzie mi.kazać zamieszkać w Warszawie? -Powiedziałam gdy się od siebie odkleiliśmy
-Spokojnie, najwyżej ja z nią pogadam, nie bój sie. -uśmiechnął się 
Leżeliśmy na łóżku, ja wtulając się w jego tors a on bawiąc się moimi włosami, mogłabym tak leżeć przez całą wieczność. Teraz jestem już pewna że go kocham! Mam nadzieje, że nasi przyjaciele ucieszą się na wieść o naszym związku.
 _________________________________________________
Krótki rozdział, ale jest koniec semestru więc dużo poprawiania ;/ <3


4 komentarze:

  1. Świetniuuuutki! ;*
    Mam nadzieję ,że nie wyjedzie :c
    Weeeny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.ostrow-wielkopolski.eu. Możecie zagłosować na Dawida.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Liebster Award! :D
    http://dawid-kwiatkowski-moja-historia.blogspot.com/2015/01/liebster-award-5.html

    OdpowiedzUsuń