czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 9

Tydzień później. *Oczami Dominiki*
Ewa wybudziła się ze śpiączki cztery dni temu. Nic takiego jej się nie stało, oprócz siniaków i zadrapań na ciele. Kilka razy byliśmy już u niej w szpitalu powiedziała nam tylko jak się nazywa a mianowicie Ewa Dąbrowska i że ma 17 lat czyli tyle co my. Nie chciała nic mówić o tym kto ją pobił  pogarszając sytuację bo policja nie umiała znaleźć sprawcy. Dzisiaj miała wypis ze szpitala, a że był piątek to zaraz po  szkole do niej przyszliśmy. Weszliśmy do środka, była już ubrana i czekała na swoją mamę. Przywitaliśmy się z nią miło i siedliśmy na łóżko obok, które stało puste.
-I jak się czujesz ? - zaczęłam
-Nawet dobrze, na szczęście dzisiaj wychodzę bo strasznie nie lubię szpitali. - skierowała wzrok na mnie.
-Podasz nam swój numer telefonu, może moglibyśmy się kiedyś spotkać hm? - powiedział Dawid
-Nie ma sprawy- wyciągnęła komórkę i podała nam numer.
Usłyszeliśmy jak mama Ewy wchodzi do sali.
-Dzień dobry- powiedzieliśmy chórkiem
-Hej, mamo to jest Dawid, Karolina i Dominika - przedstawiła nas
- Miło was poznać - uśmiechnęłam się co odwzajemniliśmy.
Ewcia niestety nie mieszkała w Gorzowie tylko w Warszawie. Pożegnaliśmy się z nią a potem z jej rodzicielką. Gdy wychodziły krzyknęłam, że się zdzwonimy i kiedyś przyjedziemy do niej.
Postanowiliśmy że idziemy do mnie, ale po drodze wstąpiliśmy do maka po jakieś żarcie bo Kwiat jak zwykle głodny! W drodze do mojego domu spotkaliśmy jakieś dwie jego fanki, które chciały zdjęcia i autografy. Również ze mną i z Karlą. Zdziwiłyśmy się.. nie powiem.!
-Dawid, ty śpiewasz a my autografy i zdjęcia z Karlą rozdajemy -zaśmiałam się
- No jeszcze mi fanów zabierzecie- również się zaśmiał.
- Karla co ty taka smutna? - zapytał Kwiat
- Z moją babcią jest kiepsko!- posmutniała jeszcze bardziej.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz! - próbowałam ją pocieszyć.
- Wiecie co.. Ja idę do siebie, muszę mamie pomóc się nią zaopiekować.
-Nie ma sprawy, tylko się tak nie przejmuj gruba - krzyknął żartobliwie gdy Karla zmierzała już w stronę swojego domu.
Ona tylko pokazała mu język i zniknęła za drzwiami.
A my z Dawidem postanowiliśmy że obejrzymy jakiś film, bo dawno nic nie oglądaliśmy.
Siedliśmy na łóżku oparci o ścianę.
- Załanczam jakiś horror - zaśmiał się szyderczo, wiedział że ich nie lubie.
- Co ? Nie! Ja się boje - wrzasnęłam na co on się tylko zaśmiał i nacisnął start.
Tytuł filmu to "Annabelle", słyszałam opinie niektórych i mówili że się na nim śmiali więc aż tak nie srałam w gacie.
Jedliśmy i oglądaliśmy równocześnie, nagle Annabelle (lalka) sama zaczęła się bujać na krzesełku a mi prawie wyleciało jedzenie z buzi. Dawid nie umiał sie przestać śmiać ze mnie. No fajnie.. ja się tu tak boje a on się śmieje..! Nie patrząc czy dalej ma ze mnie bekę położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Przestał się śmiać i objął mnie rękami z obu stron ale nie położył ich na moim brzuchu tylko troche wyżej na moim biuście.
-Dawid...
- No co ? - uśmiechał się głupio

-Gdzie te ręce ? - spojrzałam na niego lekko poirytowana
- Na właściwym miejscu - dalej się uśmiechał
-Jesteś tego pewien ?
- Tak- powiedział bez zastanowienia
- Eh...- westchnęłam i ściągnęłam jego ręce w mojego biustu.
Kwiat zaraz zrobił minę jak małe dziecko, które nie dostało tego czego chciało.

-No nie dąsaj się już tak - pocałowałam go w policzek, a on dalej nie zmieniał wyrazu twarzy
-Dobra, jak chcesz to się fochaj.
Obejrzeliśmy cały film nie zamieniając ani jednego słowa. Trochę to dziwne, szczerze mówiąc.
-Długo się będziesz tak dąsał ? - zaśmiałam się
Nic się nie odezwał
- No dobra, co mam zrobić ?
Palcem po pukał się po policzku, oczywiście chodziło mu o to żebym go drugi raz pocałowała.
Zrobiłam to co kazał i nadal nic.
-Jakoś to nie działa ..
- Myślisz, że za drugim razem zadziała ? - w końcu coś powiedział
Pomyślałam " Niech mu będzie." i pocałowałam go jeszcze kilka razy
Od razu na jego twarzy pojawił się wielki banan.
-Wreszcie- zaśmiałam się
-Chyba będę się częściej fochał na ciebie - uśmiechnął się szyderczo na co ja się zaśmiałam
Była już 19.. tak szybko ten czas minął.
-Domi, może zostanę u ciebie na noc i jutro pójdziemy do Karli zobaczyć, bo ona nie jest w najlepszej formie. - zaproponował
-Nie ma sprawy, ale śpisz na podłodze - powiedziałam powstrzymując śmiech, żeby Dawid się nabrał
-Oki - powiedział tak jak by to było dla niego normą
-Głupku. przecież nie będziesz spał na podłodze - zaśmiałam się
- Mi tam wszystko jedno -nie zmieniał wyrazu twarzy 

Wysłałam sms'a do mamy czy Dawid może spać u mnie. Oczywiście bez żadnych problemów się zgodziła, a nawet się cieszy że ktoś się mną zaopiekuje bo ona jest na wyjeździe służbowym a babcia pojechała do swojej kuzynki do Rzeszowa i była bym sama w domu. Mama chyba nie zna do końca Dawida! To ja nim się będę musiała zaopiekować.
  Kwiat poszedł się kąpać a ja siedziałam na łóżku z laptopem na kolanach i przeglądałam youtube.
Natrafiłam na jego nowego covera, więc szybko włączyłam i zaczęłam się wsłuchiwać. Nagle wszedł do pokoju.
- Jeju, ty serio masz talent!
-Głos mam przeciętny więc kariery nie zrobię!
-Ty masz przeciętny głos ? Ty? Dawid Kwiatkowski?
- Tak, ja! - zaśmiał się
-Gwarantuje ci, że jeszcze pokażesz wszystkim jak się śpiewa!
Mruknął coś pod nosem, siadł na łóżku i wpatrywał się w wyświetlacz telefonu.

-Gwarantuje ci to! - powtórzyłam, przechodząc koło Kwiata, poczochrałam ręką jego włosy.
-Jak mogłaś..! Tylko ja mogę dotykać moje włosy! - próbował powstrzymać się od śmiechu i zmierzał szybkim krokiem w moim kierunku.
- Prosze, tylko nie to! Prosze Dawid! NIE! - śmiałam się i krzyczałam jednocześnie
Można chyba się domyślić, że zaczął mnie gilgotać, a ja zwijałam się  po podłodze jak dżdżownica, siedział na mnie tak żebym nie mogła mu uciec.
-Dawidd proszeeee ! - uśmiech nie schodził mi z twarzy, Kwiatkowskiemu tym bardziej..
-Dobra, zrobię co zechcesz tylko mnie puść - przestał mnie gilgotać i zrobił minę jakby myślał.
Powinnam się chyba spodziewać najgorszego ale miałam nadzieje że aż taki okrutny nie jest.
-Ok, ale jak nie będe musiał spać na podłodze...
Ufff, spodziewałam się czegoś gorszego...., ale okazało się że on jeszcze nie dokończył mówić.

-... tylko będę spać z tobą! - uśmiechnął się chyba najszerzej jak tylko mógł
Luzik pomyślałam ... już podniosłam głowę, chcąc wstać ale mnie przytrzymał
- Nago!
Zamurowało mnie, teraz to już przegiął.
- Żartujesz ? - miałam nadzieje, że zaraz potwierdzi ze żartuje .

- Nie ? - uśmiechał się szyderczo
-Nigdy w życiu !
-Nie podoba ci się moja propozycja ? - zrobił zdziwioną minę.
-Na to że będziesz mógł spać ze mną się zgadzam ale na to że nago to nie !
-No dobra... kiedy indziej..
-Po ślubie - zażartowałam
Wstałam i poszłam do łazienki, a Kwiat dalej zamulał.
Gdy przyszłam on już słodko spał dalej z telefonem w ręce.. on się z nim nigdy nie rozstaje, oświeciłam lampkę nocną, a resztę zgasiłam.
Wsuwając się pod kołdrę, niechcący go przebudziłam.
-Dawid odłóż ten telefon - powiedziałam cicho
Półprzytomny odłożył telefon. Zgasiłam lampkę i odwróciłam się tyłem do niego.
Ciągle się wierciłam, nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji, ale dalej leżałam tyłem do Dawida.    Usłyszałam tylko  wzdychniecie typu "mhym" i poczułam tylko jak się do mnie wtulił. 

Od razu lepiej, pomyślałam i zasnęłam.
Był środek nocy, przebudziłam się słysząc jakiś hałas.
________________________________________________________
Dzięki za przeczytanie ! Dziś nieco dłuższy rozdział, myślę że wam się spodoba.
Znaczy... mam taka nadzieje :D Do następnego <3

                             CZYTASZ ---> KOMENTUJESZ---> MOTYWUJESZ



9 komentarzy: