sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 10

Przebudziłam się słysząc jakiś hałas.. Szybko zauważyłam że Dawida nie ma. Po chwili przyszedł, był w samych bokserkach a gdy się kładł wieczorem spać miał jeszcze koszulkę.. ale może mu było za gorąco, nie wiem. Włosy miał w kompletnym nieładzie. Wsunął się pod kołdrę i zaczął się wiercić.
-Chodź tu ty mój grubasie - powiedziałam  i wtuliłam się w jego ciepły tors.
Leżąc tak, myślałam jak dobrze, że ich poznałam, że mam ich teraz przy sobie, uświadomiłam sobie że bez nich..bez moich przyjaciół, życie nie miało by sensu.
- Śpisz ?-zapytał cicho
- Nie, nie umiem zasnąć - powiedziałam głośno
-Ja też nie..
-To co robimy ? Może chodźmy cobie zrobić kakao co ?
-Ooo tak ! - powiedział na co się zaśmiałam.
Siedzieliśmy z Dawidem w kuchni na blacie z kubkami kakaa w ręce.
- I tak możemy przez całe życie
- Mi tam pasuje - zaśmiał się
-Właśnie... co robimy w wakacje ?
- W wakacje może... pojedziemy do Ewy, co ?
- I do Emilki bo ona do mnie szybko nie przyjedzie a jej obiecaliśmy
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się
- A tak po za tym to może jeszcze coś wykombinujemy hm ?
- Nie bój się .. Karla coś wymyśli - zaśmiałam się.
 
                 ***
Obudziło mnie rażące słonce. Popatrzałam na telefon żeby sprawdzić która godzina.. była 11.
Dawid jeszcze spał więc postanowiłam się  zdrzemnąć.
Za drugim razem obudził mnie już Kwiat..
-Która godzina ? zapytałam zaspanym głosem
-13 - odpowiedział wstając z łóżka
-Nie chce mi się wstać ..
-To nie wstawaj- zaśmiał się - idę zrobić śniadanie.
Po jakiś 15 minutach przyszedł z dwoma talerzami pełnymi jajecznicy.
- Ooo wiesz że cie kocham - zrobiłam słodką minkę, tylko żeby mi dał ten talerz bo byłam bardzo głodna
 
            ***
Gdy się już ubraliśmy i ogółem ogarnęliśmy, postanowiliśmy, że pójdziemy w końcu do Karli, zrobimy jej niespodziankę. Zapukałam do drzwi i odsunęłam się trochę do tyłu.
Otworzyła zapłakana.
-Jeju Karla co sie dzieje ? - powiedziałam
- Zabrali babcie do szpitala, jest w ciężkim stanie! - otarła chusteczką oczy.
-Wszytko będzie dobrze! - pocieszał ją Dawid
Wspólnie ją pocieszaliśmy.Tylko tyle mogliśmy zrobić bo w szpitalu i tak by nas olali i nie wpuścili do sali.
Zadzwoniliśmy po Daniela, Julke, Grzesia i Wrzoska. Po kilku minutach już byli, mieliśmy na celu oderwanie Karli od tych złych myśli. Zaczęliyśmy ją zagadywać choć i tak zdawała się być smutna. Szczerze mówiąc nie dziwie się jej..!Sama bym się załamała, gdyby coś się działo z moja babcią.

                                                                 ***
Mijały dni... babcia Karoliny już wyzdrowiała i wszystko jest ok. Dzisiaj idziemy ostatni dzień do szkoły. Od jutra już wakacje, tak bardzo się ciesze! Będę mogła spędzić ten czas w 100% z przyjaciółmi, których kocham  nad życie. 2 miesiące wolnego od szkoły to dla każdego chyba 2 najpiękniejsze miesiące w roku.
Była 8:00, za godzinę mamy zakończenie w szkole więc z Karla umówiłam się na 8:45.
Ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż


Pod szkołą czekał już na nas Dawid oczywiście miał banana na twarzy. Zresztą jak my wszyscy.
Po godzinnym apelu wyszliśmy ze szkoły.
- Na szczęście już wolne! To co będziemy robić przez te 2 piękne miesiące? - zapytał Dawid
- Jedziemy do Ewy,  ja mama się zgodzi to możemy spać u mnie w moim starym domu bo chyba nie będziemy go sprzedawać. Zrobimy nie złe melo - zaśmiałam się
- Mi tam pasuje - powiedział ucieszony Daniel
-No dobra to kiedy jedziemy ?
-Po jutrze!
- Ja jadę w jutro z rodzicami do Chorwacji - w końcu odezwała się Karla
- No to poczekamy aż przyjedziesz - uśmiechnęłam się
-Nie.. ! jedźcie beze mnie, jak wróce to pojedziemy jeszcze raz wszyscy razem.
- No dobra, jak chcesz
                                                        ***
Po dotarciu do domu, zastałam tam mamę.
-Momoo, wiesz jak bardzo cię kocham ? - uśmiechnęłam się do niej jak najmocniej
- Wiem, wiem a teraz mów o co chodzi - zaśmiała się
-Bo planujemy po jutrze jechać do ewy do warszawy i moglibyśmy w naszym domu przenocować tydzień ? - dalej się uśmiechałam
- No nie wiem..! Boje się was samych tam zostawić ! A co na to rodzice Dawida, Daniela, Sebastiana, Karoliny i reszty twoich znajomych ?
- Rodzice Daniela i Dawida się zgodzili, Karolina nie jedzie a Sebastian z Julką dojedzie po trzech dniach chyba. Jesteśmy już duzi - zaśmiałam się
-No dobra, pod  jednym warunkiem, że jak będziecie wyjeżdżać to ten dom będzie cały.. i posprzątany. A! i jeszcze nie ma być żadnych skarg sąsiadów! - powiedziała stanowczo
- Nie ma sprawy, dziękuje! - rzuciłam się jej na szyje i cmoknęłam w policzek.
Poszłam do góry i siadłam na łóżko, zalogowałam się na fb i napisałam do Dawida.
- Chyba nie da rady .. mama się nie zgodziła  :(( - chciałam go wkręcić
- szkoda ;/
- żartowałam !! hahaha <3
- czyli twoja mama się zgodziła ? :D
- tak ! pod jednym warunkiem.. że dom będzie cały i zero skarg sąsiadów.
- ufff, ale się dałem nabrać haha
- po jutrze się widzimy, pociąg mamy o 6 rano !!
-pisałem do Ewy, powiedziała że możemy do niej wbić i podała mi adres. Makowa 145
- serio ? to jakieś 5 min ode mnie !
- no to świetnie ! do niedzieli paa :**
- bajo ;**
Popatrzałam na zegarek .. była już 22, zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę i położyłam spać.
          
Następnego dnia wstałam o 12, jakoś ostatnio bardzo długo śpie, ale lubie to !
Zjadłam obiad i zabrałam się za pakowanie, bo jutro już wyjeżdżamy. Zabrałam tylko wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy a zajęły mi one dwie walizki. Nie wiem jak my się z tym zabierzemy...
Cały dzień zamulałam przed telewizorem, nie mogłam się doczekać.

W  końcu nadszedł ten cudowny dzień! Była jakoś 5:20,  miałam jeszcze sporo czasu, więc postanowiłam, że wejdę na fb .. no bo jakby inaczej, chyba można powiedzieć że jestem uzależniona, z czego nie jestem zbytnio zadowolona.
______________________________________________________
Dzięki, za przeczytanie!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = NASTĘPNE ROZDZIAŁY <3

czwartek, 20 listopada 2014

Rozdział 9

Tydzień później. *Oczami Dominiki*
Ewa wybudziła się ze śpiączki cztery dni temu. Nic takiego jej się nie stało, oprócz siniaków i zadrapań na ciele. Kilka razy byliśmy już u niej w szpitalu powiedziała nam tylko jak się nazywa a mianowicie Ewa Dąbrowska i że ma 17 lat czyli tyle co my. Nie chciała nic mówić o tym kto ją pobił  pogarszając sytuację bo policja nie umiała znaleźć sprawcy. Dzisiaj miała wypis ze szpitala, a że był piątek to zaraz po  szkole do niej przyszliśmy. Weszliśmy do środka, była już ubrana i czekała na swoją mamę. Przywitaliśmy się z nią miło i siedliśmy na łóżko obok, które stało puste.
-I jak się czujesz ? - zaczęłam
-Nawet dobrze, na szczęście dzisiaj wychodzę bo strasznie nie lubię szpitali. - skierowała wzrok na mnie.
-Podasz nam swój numer telefonu, może moglibyśmy się kiedyś spotkać hm? - powiedział Dawid
-Nie ma sprawy- wyciągnęła komórkę i podała nam numer.
Usłyszeliśmy jak mama Ewy wchodzi do sali.
-Dzień dobry- powiedzieliśmy chórkiem
-Hej, mamo to jest Dawid, Karolina i Dominika - przedstawiła nas
- Miło was poznać - uśmiechnęłam się co odwzajemniliśmy.
Ewcia niestety nie mieszkała w Gorzowie tylko w Warszawie. Pożegnaliśmy się z nią a potem z jej rodzicielką. Gdy wychodziły krzyknęłam, że się zdzwonimy i kiedyś przyjedziemy do niej.
Postanowiliśmy że idziemy do mnie, ale po drodze wstąpiliśmy do maka po jakieś żarcie bo Kwiat jak zwykle głodny! W drodze do mojego domu spotkaliśmy jakieś dwie jego fanki, które chciały zdjęcia i autografy. Również ze mną i z Karlą. Zdziwiłyśmy się.. nie powiem.!
-Dawid, ty śpiewasz a my autografy i zdjęcia z Karlą rozdajemy -zaśmiałam się
- No jeszcze mi fanów zabierzecie- również się zaśmiał.
- Karla co ty taka smutna? - zapytał Kwiat
- Z moją babcią jest kiepsko!- posmutniała jeszcze bardziej.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz! - próbowałam ją pocieszyć.
- Wiecie co.. Ja idę do siebie, muszę mamie pomóc się nią zaopiekować.
-Nie ma sprawy, tylko się tak nie przejmuj gruba - krzyknął żartobliwie gdy Karla zmierzała już w stronę swojego domu.
Ona tylko pokazała mu język i zniknęła za drzwiami.
A my z Dawidem postanowiliśmy że obejrzymy jakiś film, bo dawno nic nie oglądaliśmy.
Siedliśmy na łóżku oparci o ścianę.
- Załanczam jakiś horror - zaśmiał się szyderczo, wiedział że ich nie lubie.
- Co ? Nie! Ja się boje - wrzasnęłam na co on się tylko zaśmiał i nacisnął start.
Tytuł filmu to "Annabelle", słyszałam opinie niektórych i mówili że się na nim śmiali więc aż tak nie srałam w gacie.
Jedliśmy i oglądaliśmy równocześnie, nagle Annabelle (lalka) sama zaczęła się bujać na krzesełku a mi prawie wyleciało jedzenie z buzi. Dawid nie umiał sie przestać śmiać ze mnie. No fajnie.. ja się tu tak boje a on się śmieje..! Nie patrząc czy dalej ma ze mnie bekę położyłam głowę na jego klatce piersiowej. Przestał się śmiać i objął mnie rękami z obu stron ale nie położył ich na moim brzuchu tylko troche wyżej na moim biuście.
-Dawid...
- No co ? - uśmiechał się głupio

-Gdzie te ręce ? - spojrzałam na niego lekko poirytowana
- Na właściwym miejscu - dalej się uśmiechał
-Jesteś tego pewien ?
- Tak- powiedział bez zastanowienia
- Eh...- westchnęłam i ściągnęłam jego ręce w mojego biustu.
Kwiat zaraz zrobił minę jak małe dziecko, które nie dostało tego czego chciało.

-No nie dąsaj się już tak - pocałowałam go w policzek, a on dalej nie zmieniał wyrazu twarzy
-Dobra, jak chcesz to się fochaj.
Obejrzeliśmy cały film nie zamieniając ani jednego słowa. Trochę to dziwne, szczerze mówiąc.
-Długo się będziesz tak dąsał ? - zaśmiałam się
Nic się nie odezwał
- No dobra, co mam zrobić ?
Palcem po pukał się po policzku, oczywiście chodziło mu o to żebym go drugi raz pocałowała.
Zrobiłam to co kazał i nadal nic.
-Jakoś to nie działa ..
- Myślisz, że za drugim razem zadziała ? - w końcu coś powiedział
Pomyślałam " Niech mu będzie." i pocałowałam go jeszcze kilka razy
Od razu na jego twarzy pojawił się wielki banan.
-Wreszcie- zaśmiałam się
-Chyba będę się częściej fochał na ciebie - uśmiechnął się szyderczo na co ja się zaśmiałam
Była już 19.. tak szybko ten czas minął.
-Domi, może zostanę u ciebie na noc i jutro pójdziemy do Karli zobaczyć, bo ona nie jest w najlepszej formie. - zaproponował
-Nie ma sprawy, ale śpisz na podłodze - powiedziałam powstrzymując śmiech, żeby Dawid się nabrał
-Oki - powiedział tak jak by to było dla niego normą
-Głupku. przecież nie będziesz spał na podłodze - zaśmiałam się
- Mi tam wszystko jedno -nie zmieniał wyrazu twarzy 

Wysłałam sms'a do mamy czy Dawid może spać u mnie. Oczywiście bez żadnych problemów się zgodziła, a nawet się cieszy że ktoś się mną zaopiekuje bo ona jest na wyjeździe służbowym a babcia pojechała do swojej kuzynki do Rzeszowa i była bym sama w domu. Mama chyba nie zna do końca Dawida! To ja nim się będę musiała zaopiekować.
  Kwiat poszedł się kąpać a ja siedziałam na łóżku z laptopem na kolanach i przeglądałam youtube.
Natrafiłam na jego nowego covera, więc szybko włączyłam i zaczęłam się wsłuchiwać. Nagle wszedł do pokoju.
- Jeju, ty serio masz talent!
-Głos mam przeciętny więc kariery nie zrobię!
-Ty masz przeciętny głos ? Ty? Dawid Kwiatkowski?
- Tak, ja! - zaśmiał się
-Gwarantuje ci, że jeszcze pokażesz wszystkim jak się śpiewa!
Mruknął coś pod nosem, siadł na łóżku i wpatrywał się w wyświetlacz telefonu.

-Gwarantuje ci to! - powtórzyłam, przechodząc koło Kwiata, poczochrałam ręką jego włosy.
-Jak mogłaś..! Tylko ja mogę dotykać moje włosy! - próbował powstrzymać się od śmiechu i zmierzał szybkim krokiem w moim kierunku.
- Prosze, tylko nie to! Prosze Dawid! NIE! - śmiałam się i krzyczałam jednocześnie
Można chyba się domyślić, że zaczął mnie gilgotać, a ja zwijałam się  po podłodze jak dżdżownica, siedział na mnie tak żebym nie mogła mu uciec.
-Dawidd proszeeee ! - uśmiech nie schodził mi z twarzy, Kwiatkowskiemu tym bardziej..
-Dobra, zrobię co zechcesz tylko mnie puść - przestał mnie gilgotać i zrobił minę jakby myślał.
Powinnam się chyba spodziewać najgorszego ale miałam nadzieje że aż taki okrutny nie jest.
-Ok, ale jak nie będe musiał spać na podłodze...
Ufff, spodziewałam się czegoś gorszego...., ale okazało się że on jeszcze nie dokończył mówić.

-... tylko będę spać z tobą! - uśmiechnął się chyba najszerzej jak tylko mógł
Luzik pomyślałam ... już podniosłam głowę, chcąc wstać ale mnie przytrzymał
- Nago!
Zamurowało mnie, teraz to już przegiął.
- Żartujesz ? - miałam nadzieje, że zaraz potwierdzi ze żartuje .

- Nie ? - uśmiechał się szyderczo
-Nigdy w życiu !
-Nie podoba ci się moja propozycja ? - zrobił zdziwioną minę.
-Na to że będziesz mógł spać ze mną się zgadzam ale na to że nago to nie !
-No dobra... kiedy indziej..
-Po ślubie - zażartowałam
Wstałam i poszłam do łazienki, a Kwiat dalej zamulał.
Gdy przyszłam on już słodko spał dalej z telefonem w ręce.. on się z nim nigdy nie rozstaje, oświeciłam lampkę nocną, a resztę zgasiłam.
Wsuwając się pod kołdrę, niechcący go przebudziłam.
-Dawid odłóż ten telefon - powiedziałam cicho
Półprzytomny odłożył telefon. Zgasiłam lampkę i odwróciłam się tyłem do niego.
Ciągle się wierciłam, nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji, ale dalej leżałam tyłem do Dawida.    Usłyszałam tylko  wzdychniecie typu "mhym" i poczułam tylko jak się do mnie wtulił. 

Od razu lepiej, pomyślałam i zasnęłam.
Był środek nocy, przebudziłam się słysząc jakiś hałas.
________________________________________________________
Dzięki za przeczytanie ! Dziś nieco dłuższy rozdział, myślę że wam się spodoba.
Znaczy... mam taka nadzieje :D Do następnego <3

                             CZYTASZ ---> KOMENTUJESZ---> MOTYWUJESZ



sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 8

*Oczami Dawida*
Była to wiadomość od mojej byłej do Dominiki. A w treści było napisane " Odpi**dol się od Dawida, on jest mój!" Cholernie się wkurzyłem! To co było pomiędzy mną a nią już dawno się skończyło i nigdy nie wróci. Zrobiła mi coś strasznego i niewybaczalnego.. nigdy już jej nie zaufam.
   Nieoczekiwanie do pokoju weszła Domi.Upss...!
-Czemu ona do ciebie pisze ?
-Nie wiem.. nawet nie mam pojęcia kto to jest- oznajmiła
-To moja była..
-Serio ? Czego ona ode mnie chce ?
-Nie wiem, nie przejmuj się tym co ona do ciebie pisze i nie wierz w to bo zapewne jest to nie prawdą.
-No dobra, to zablokuj ją od razu.
-Oki- zablokowałem ją i zalogowałem się na swoje konto.
A tam  oczywiście standardowo dużo spamu.
   
*Oczami Dominiki*
Razem z Karlą postanowiłyśmy że robimy sobie wagary bo miałyśmy luźne lekcje! Jak zawsze musiałyśmy zaliczyć maka. Zamówiłyśmy sobie dwa razy frytki i cole.Siadłyśmy przy stoliku i gadałyśmy o wszystkim i o niczym. Ostatnio bardzo dobrze się dogadujemy, szczerze mówiąc cieszy mnie to bo mam osobę której mogę zaufać. Poczułam drgawki w kieszeni, był to mój to telefon. Szybko odblokowałam ekran.
-Deny napisał -powiedziałam i kliknęłam w wiadomość
-Pewnie pyta gdzie jesteśmy bo chce nam dotrzymać towarzystwa- zaśmiała się
W treści było " Panie na wagarach ? Nie ładnie tak...!! Gdzie jesteście zaraz do was wpadniemy"
-Chyba nie będzie sam
-Dawid pewnie przyjdzie z nim.-powiedziała z pełną buzią
Odpisałam "mak" .. Nawet nie musiałam pisać który bo zawsze chodziliśmy do tego samego.
Za jakieś 10 minut zjawili się chłopacy.Daniel siadł koło Karli a Dawid na przeciwko niego obok mnie.
Deny zaczął o czymś rozmawiać z Karoliną a ja z Dawidem siedzieliśmy cicho, po chwili wziął moją cole i upił trochę przez słonkę.
-ejjj !
- no co .. - miał minę zbitego psa
- no dobra.., jak chcesz to sobie weź te picie.. Ja i tak już jestem pełna.- uśmiechnęłam się co chłopak odwzajemnił i wypił resztę coli.
                   ***
Wyszliśmy na dwór, Daniel poszedł do jakiegoś znajomego z którym się umówił. A my śmiejąc się i wygłupiając szliśmy w stronę parku.
Nagle usłyszałam że ktoś woła o  pomoc! Odwróciłam się a dwójka moich przyjaciół zrobiła to samo. Szybko podbiegliśmy w to miejsce. Leżała tam  dziewczyna, wyglądała na pobitą, była zakrwawiona i nieprzytomna. Miała mniej więcej tyle lat co my. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam po karetkę. Po 5 min. już byli ratownicy bo szpital znajduje się blisko parku. Zadawali nam pełno pytań.. Co jej się stało.. Czy ją znamy..
Prawie na wszystkie pytania odpowiadaliśmy "nie" bo nikt z nas jej nie znał. Kazali nam jutro przyjść do szpitala z rodzicami  bo przyjedzie policja i będziemy musieli złożyć zeznania.
Drzwi się zamknęły i karetka odjechała.  Jeszcze cali w szoku usiedliśmy na ławce żeby trochę ochłonąć.
- Uratowaliśmy jej życie! - powiedział Dawid
- No w pewnym sensie tak. - wymamrotała Karla
-Niekiedy warto nie iść do szkoły... - uśmiechnęłam się.
- Dobra, chodźmy już, na dzisiaj dość wrażeń - powiedziała Karla wstając z ławki.

                                                      ***
Gdy przyszłam do domu od  razu opowiedziałam mamie co się stało i że jutro musimy iść do szpitala.
Zdziwiła się, że nie było mnie w tym czasie w szkole ale udało mi się jakoś jej wmówić że miałam tylko 2 lekcje więc nie opłacało mi  się iść!



                                                      ***
Następnego dnia zaraz po szkole razem z mamą jechałam do szpitala, był tam już Dawid z mamą a Karla miała za kilka minut dojechać.Pani Agnieszka poznała się z moją mamą i weszliśmy do gabinetu dyrektora gdzie była już policja. Na to wparowała Karla, wraz ze swoją rodzicielką usiadły obok mnie. Po godzinie wyszliśmy z tego gabinetu, zadawali miliony pytań, chociaż wiedzieli że jej nie znamy..polska policja.. eh.. !
Zdołaliśmy się dowiedzieć tylko że ma na imię Ewa i jest teraz w śpiączce.
____________________________________________________________
Przepraszam, że ten rozdział jest taki krótki i nudny ale w ogóle weny nie miałam. Dzięki za przeczytanie i jeszcze raz wielkie przepraszam ! <3

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 7

 Ogarnęłyśmy już prawie cały dom, został tylko mój pokój ale to zajmie mi chwile bo lubię mieć porządek w pokoju i sprzątam w nim codziennie. Już miałam zacząć ścierać kurze, ale nagle moja mama weszła do pokoju.
-Kochanie, wybierasz się gdzieś dzisiaj? -zapytała
-No tak, a co ?
-Bo będziemy mieć gości, ciocia Ewa przyjedzie z jej córką,Emilią.
-Ile ta jej córka ma lat ?
- 12 chyba, nie pamiętasz już Emilki ?
-To ta Emilka ze Szczecina ?
-Tak, to ta Emilka!- uśmiechnęła się moja rodzicielka
-A mogła bym ją zabrać ze sobą do parku? Bo nie chce mi się zostawać z nią w domu i się nudzić.Nic jej się nie stanie, obiecuje.!
-To nie ode mnie zależy, Ewy się spytamy jak przyjedzie dobra?
-Oki- odpowiedziałam, i wzięłam się dalej do sprzątania.
W między czasie wysłałam do wszystkich smsy, żeby przyszli do parku dzisiaj o 18 i ostrzegłam ich że będę z młodszą kuzynką. Niestety nikt nie chciał iść, wszyscy gdzieś jadą albo nie mają czasu.Tylko Deny się zgodził, no i Dawid..! Mam nadzieje że nie będziemy się nudzić.Głupia jestem.. Z Dawidem i Danielem da się nudzić ? chyba nie ! zaśmiałam się sama do siebie.
Dobra, wszystko błyszczy, teraz czas na siebie.. wzięłam CIUCHY i poszłam do łazienki żeby wziąć prysznic.
                                                                ***
Zza drzwi było słychać jakieś odgłosy. Umyta i przebrana już wyszłam z łazienki i zobaczyłam ciocie Ewe z jej córką. Przywitałam się z siostrą mojego taty a jej córka podbiegła i się we mnie wtuliła.
Jak ja ich dawno nie widziałam .. Oczywiście nie obyło by się bez " ale ty urosłaś Dominika".
Ciocia zgodziła się żeby Emilka ze mną poszła więc szybko związałam włosy w kucyk i zrobiłam lekki makijaż,w między czasie moja mała kuzyneczka oglądała coś na youtube. Jak na 12 lat to dobrze posługiwała się komputerem. No ale co się dziwić teraz to dzieci w przedszkolu już wiedzą co to komputer i jak działa.
*Pomyślałam*... Skądś znam ten głos..!
Podeszłam do kompa  żeby zobaczyć kto śpiewa  piosenkę .Gdy zobaczyłam, nie mogłam w to uwierzyć.. osłupiałam .. !Dawid.... ! Jak on mógł mi tego nie powiedzieć ?
Szybko wzięłam telefon i do niego zadzwoniłam.
-Czemu mi nie powiedziałeś ? - krzyknęłam wściekła
-Ale o czym ? powiedział spokojnie
- No o tym że śpiewasz.. - jeszcze bardziej mnie zdenerwował
-No bo to nic takiego przecież, przepraszam - powiedział smutnym głosem.
Nic mu nie odpowiedziałam, tylko się rozłączyłam. Jeszcze potem kilka razy dzwonił ale nie odbierałam.. Oznajmiłam mamie że jednak nigdzie nie idę. Zdziwiła się trochę, nie powiem.
Wróciłam do góry do Emilki i trochę z nią rozmawiałam.
-Emi, skąd znasz tego chłopaka, który tu śpiewa? - spytałam
-Noo, on nagrywa covery i bardzo go lubię. On tu mieszka i bardzo chciałabym go poznać ale chyba   uda, bo ty go nie znasz nie ?
- Kojarzę go tylko- musiałam skłamać!
- Ładnie śpiewa nie ?
- Świetnie!-przyznałam jej racje
Zrobiło się już późno więc razem z Emilią położyłyśmy się spać.
                     ***
Następnego dnia jak zawsze w niedziele szłam do kościoła. Znaczy dopiero wychodziłam z domu.
Karla już na mnie czekała.
-hejj- przytuliłam się do niej
-hejo
-Czemu nikt mi nie powiedział że Dawid śpiewa?
-On nie lubi się chwalić tym że nagrywa covery. W ogóle żeby wrzucał je na youtube to trzeba było go miesiąc męczyć.
Teraz zaczęły mnie dręczyć myśli.. Po co sie na niego wydarłam.. On po prostu nie lubi się chwalić, mogłam to uszanować.. Eh..
Zaraz po kościele napisałam smsa do Dawida że musimy się spotkać, o 16 w parku
Nic nie odpisał.. Może się obraził ? W sumie nie dziwie sie mu .. Zachowałam sie jak debilka!
                   ***
Była 15:45, już byłam blisko miejsca w którym sie umówiłam. Zobaczyłam go stojącego na ścierzce .Szczerze mówiąc ulżyło mi troche. Szybkim krokiem do niego podeszłam i się do niego mocno przytuliłam.
-Przepraszam- powiedziałam smutnym głosem
-Nic się nie stało. To moja wina, ja ukrywałem to że śpiewam.
-Nie Dawid, to jest moja wina.. Ja na ciebie nawrzeszczałam! Ty po prostu nie chciałeś się chwalić.
-Ale powinienem ci chociaż powiedzieć..
-Dobra już wszystko wyjaśnione, nie kłóćmy się czyja wina tylko zaśpiewaj mi coś - oderwałam sie od niego.
- Tu i teraz ? - powiedział zaskoczony
-Nie, u mnie w domu, mam tam dla ciebie twoją fanke! -zaśmiałam się
                * * *
Weszliśmy po kryjomu do mojego pokoju. Dawid w nim został a ja wyszłam żeby zawołać Emilkę. Jednak ona się nigdzie nie odzywała.. No cóż, jej strata. Sama posłucham jak Dawid śpiewa..
Weszłam z powrotem  do pokoju, a on już w rękach trzymał moją gitare!
- Nie słychać nikogo.. Jej strata, możesz zaczynać - powiedziałam po czym mój przyjaciel zaczął brzdąkać na gitarze.
Po 10 minutach nagle wparowała do pokoju Emilka.
-Dom...- chyba chciała powiedzieć moje imię ale gdy zobaczyła Kwiata to zaniemówiła.. Znaczy .. Na chwile zaniemówiła bo potem zaczęła się drzeć na cały dom "Dawid", a do tego płakała i piszczała. Kwiat wstał i się do niej przytulił. Potem zrobili wspólne selfie i oczywiście Dawid  musiał jej dać autograf. Ale że nie było nigdzie żadnej kartki to podpisał jej sie na conversach.
-Dominika chyba będę cię częściej odwiedzać -zaśmiała się.
-Nie ma sprawy - również się zaśmiałam
-Wszystkie koleżanki będą mi zazdrościły
-Bez przesady! Na pewno nie wszystkie ! -wtrącił się Kwiatkowski
-Chcesz się przekonać? - powiedziała po czym wstawiła zdjęcie z Dawidem na fb !
Po sekundzie były już lajki a komentarze głównie składały się ze słowa "zazdro" lub "zazdroszczę"

                                                            ***
 *Oczami Dawida*
Nie wiedziałem,  że aż tak bardzo jestem rozpoznawalny! Może powinienem bardziej na poważnie brać te nagrywanie coverów.Nie wiem.
    Moje "przemyślenia" przerwała chyba mama Emilki
-Kochanie chodź, zbieramy się już!
-Jeszcze 5 minut, prosze! - błagała swoją rodzicielkę
-Nie bo spóźnimy się na pociąg!
    Mała tylko spojrzała, podbiegła do mnie i się wtuliła.
-Ja nie chce jechać.. - prawie płakała
-Obiecuje ci, że jeszcze kiedyś się spotkamy- odsunąłem się od niej, żeby popatrzeć się prosto w jej słodkie oczy.
-Obiecujesz ? - spłynęła jej łezka po policzku
-Obiecuje - uśmiechnąłem się, dalej patrząc się w jej oczy
     Jeszcze raz mocno się we mnie wtuliła i pobiegła do Dominiki
-Przyjadę jeszcze w tym roku!
-A jak nie, to my do ciebie przyjedziemy co nie Dawid?
-Jasne - uśmiechnąłem się
Dominika z Emilką poszły na dół a ja zostałem sam w pokoju. Nudziło mi się więc chciałem wejść na fb ale mój telefon sie rozładował, na szczęście na łóżku leżał tablet Domi.
Była niewylogowana, już chciałem nacisnąć "wyloguj" ale coś przykuło moją uwagę!
_________________________________________________________________________
Dzięki za przeczytanie! Przepraszam, że tak długo nie było nowego rozdziału ale w ogóle zastanawiałam się czy dalej pisać tego bloga:)