20 minut później byli u mnie już Daniel z Dawidem.
-Zbieraj się mała, bo na pociąg się spóźnimy.. - powiedział Daniel, od kiedy on sie tak śpieszy.
Wzięłam klucze od mojego starego domu i podeszłam do mamy żeby się z nią pożegnać.
-Tylko się nią tam opiekujcie - powiedziała moja rodzicielka do chłopaków
-Nie ma sprawy- powiedział Dawid z bananem na twarzy, nie wiem co on miał na myśli ...
- To chyba ja nimi będę musiała się opiekować - zaśmiałam się
- Oj nie przesadzaj - powiedział Daniel
Pożegnałam sie z mamą i wyszliśmy na busa który miał nas zawieźć na stacje kolejową. Sprawnie wszystko poszło, po około 20 min. już siedzieliśmy w przedziale. Teraz czekają nas 4 godziny w pociągu. Wyszłam na chwile z przedziału żeby zobaczyć czy są jakieś toalety czy coś. Gdy wróciłam Daniel spał już rozłożony na całej lewej stronie, a Dawid na prawej tylko że nie spał. I co teraz mam stać przez 4 godziny bo oni są zmęczeni ?
-Dawid, przesuń dupe!
-Nie.. - uśmiechnął się
-To co ? mam stać ?
- Nie, możesz się na mnie położyć- jeszcze bardziej sie cieszył
-To ja mam inny pomysł, ty sie połóż na Danielu a ja tutaj sama.
- Nie bo on jest nie wygodny...
-No to sie przesuń!
-Nie.. chodź tu na mnie i po sprawie przecież cie nie zjem- zaśmial sie
Ciężko westchnęłam, nie miałam innego wyboru.
Brunet leżał na plecach a ja na nim też na plecach, nagle do naszego przedziału wparowała jakaś pani.. Zrobiła dziwną minę jak zobaczyła mnie i Dawida, i to jak na nim leże.
-Dzień dobry- powiedzieliśmy równo
-Dzień dobry, widze, że wam w czymś przeszkodziłam, przepraszam- powiedziała i wyszła, na co zaczęliśmy się śmiać. Zrobiłam się śpiąca więc Kwiat z Denym siedli na jednej stronie a na drugiej ja się położyłam żeby choć chwile się zdrzemnąć..
**
Gdy sie obudziłam moim oczom okazała się jakaś dziewczyna obok chłopaków. Szybko się podniosłam i poprawiłam włosy. Nawet mnie nie zauważyła.. za bardzo była zajęta flirtowaniem z Dawidem i Danielem.
-Hej- powiedziałam głośniej żeby mnie usłyszała i podałam jej rękę.
-Ym .. Cześć ? jestem Zuzka- uśmiechnęła się sztucznie.
-Ja Dominika
Ona dalej wróciła do flirtowania z Denym a ja spojrzałam wkurzona pytającym wzrokiem na Dawida. Chyba wiedział o co mi chodzi i zaraz przesiadł się obok mnie.
-Co ona tu robi ? -zapytałam
-No nie było nigdzie wolnego przedziału i tu przyszła
-Coś nie chce mi się wierzyć że nie było nigdzie wolnego przedziału..
- Widze że ją nie polubiłaś..
-Ja jej do swojego Domu nie wpuszcze, nie ma mowy!
-Dobra, pogadam z Denym. - uśmiechnął się.
- Daniel, możesz na chwile? - zwrócił sie do chłopaka i po chwili wyszli z przedziału.
Nie odezwałam się do niej słowem ona zresztą do mnie też, ciągle oglądała swoje paznokcie i merdała nogą.. Myślałam że tu zaraz wybuchne, jak ona mnie irytuje... !
Na szczęście, pojawili się chłopacy.
-Udało mi się go przekonać, teraz musimy sie jakoś od niej odczepić. - powiedział mi Kwiatkowski na ucho.
***
Już byliśmy w Warszawie, jechaliśmy taksówką do mojego domu, po chwili byliśmy na miejscu.
- Ale ty masz chate! - zachwycał się Deny
- w sam raz do imprezowania - zaśmiałam się.
Odtworzyłam drzwi i weszliśmy do salonu :
Gdy już się rozpakowaliśmy, pojechaliśmy na zakupy.
- Może zrobimy jakiś jedzonko co ? - zaśmiał sie Dawid
- No spoko, co chcecie?
- Zróbmy naleśniki- krzyknął z łazienki Deny.
Po 20 min. obżeraliśmy się naleśnikami z nutellą.
Było około 14:00, byliśmy zmęczeni podróżą, znaczy ja i Daniel, Dawid w ogóle, od kilkunastu minut namawiał nas żeby iść odwiedzić Ewe, ale my nie zamierzaliśmy się ruszać z kanapy!
- To ja ide sam- powiedział oburzony
- Nie ma sprawy, to jest dziesięć domów dalej, po prawej stronie - wytłumaczyłam mu drogę i po chwili wyszedł.
A my z blondynem wygodnie ułożyliśmy sie na kanapie i oglądaliśmy film.
***
- Coś długo go nie ma - zdziwił się Deny
-E tam, nie jest już małym dzieckiem przecież!
- No zdziwiłabyś się - zaśmiał się.
- Chcesz żelki ? - zawołałam z kuchni
- Jasne, dawaj!!- ucieszył się.
Otworzyłam paczkę, wtuliłam się w mojego przyjaciela i zaczęliśmy wyjadać żelki. Lubiłam się do niego przytulać, on chyba do mnie też, zawsze tak bosko pachnie, za Dawidem też zawsze chmura perfum . Ale lepiej żeby pachniał za bardzo niż jakby miał nie pachnąć lub brzydko pachnąć.
Ściemniło się troche, zaczęłam się denerwować o Dawida, strasznie długo go nie było, Deny miał chyba racje, będziemy musieli się nim opiekować.
- Coś go długo nie ma.
-Poczekaj, zadzwonie do niego. - wyciągną telefon i zadzwonił.
Niestety nie słyszałam co mówił brunet. Mogłam usłyszeć tylko monolog blondyna.
Dawid gdzie ty jesteś ? -zapytał Daniel
-Nie rób sobie jaj, wracaj do domu!
-Bo zaraz sie wkurwie.
-Dobra, rób co chcesz, twoje walizki zaraz lądują przed drzwiami, nara. - powiedział wściekły.
Kompletnie nie wiedziałam o co poszło..
- Co się dzieje ?
- Ten kretyn wymyślił sobie że jedzie gdzieś z Ewą i jej znajomymi za miasto i wrócą za dwa dni.
- On oszalał? - nie myślałam że Dawid może być aż tak naiwny, przecież nie wiemy kim są ci ludzie ..nawet do końca nie znamy Ewy!
Wkurzony chłopak wstał i szedł w kierunku pokoju w którym miał spać Dawid.
- Ej poczekaj jeszcze jak za 2 godziny nie wróci to wtedy wywalimy jego rzeczy, może jeszcze przejrzy na oczy oki ? - stanęłam na przeciwko niego
-Dobra- odparł i mocno się we mnie wtulił.
-Nie martw się, to jest Kwiatkowski, zaraz sie ogarnie!
Siedliśmy z powrotem na kanapie i oglądaliśmy film, znaczy Deny oglądał a ja próbowałam przed nim jakoś napisać smsa żeby wrócił. Po 30 minutach, zadzwonił dzwonek do drzwi. To co zobaczyłam.. zamurowało mnie!
W progu stała pijana Ewa.
- Daj cie mi ciuchy Dawidka- ledwo co umiała mówić.
- Kurwa, gdzie jest Dawid - wkurzył sie Daniel
-Nie ma go - zaśmiała sie
-Tu jestem - wyskoczył zza rogu śmiejący sie, mocno pijany Kwiat
Nie wiedzieliśmy co robić..
- Ja ją zagadam a ty zaprowadź go od tyłu przez balkon, potem ją wygonie.- powiedziałam na ucho do blondyna.
***
Żeby ten alkoholik zasnął musiałam z nim spać.. Otworzyłam oczy i zorientowałam sie że go nie ma. Znowu sie wystraszyłam że gdzieś poszedł albo zrobił coś gorszego. Szybko zeszłam na dół, ulżyło mi gdy go zobaczyłam.
- Domi, masz coś na ból głowy? - zapytał totalnie skacowany
Nie wiem czemu było mi go żal, dałam mu jakieś tabletki. Zaraz potem położył sie na kanapie przed telewizorem, ja siadłam na brzegu, tam gdzie kończyły się jego nogi.
***
Po jakiejś godzinie Dawid sie obudził i już normalnie siadł, wreszcie mogłam się troche wygodniej rozsiąść. Położył głowe na moje ramię i zrobił smutną minę.
- Przepraszam- objął mnie.
- Gdybyś posłuchał Denego nic by sie nie stało, to jego powinieneś przepraszać
_________________________________________________
Przepraszam, że tak długo nie było, ale mam strasznie mało czasu żeby poprawić oceny i wgl :(
I przepraszam też za jakiekolwiek błędy, ten rozdział jest nudny i za to też przepraszam.
Komentujcie bo to bardzo motywuje, do następnego, paa <33
Meeega <3 <3 Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńAjajaj świetny! <3
OdpowiedzUsuńNo Kwiatkowski zabalował hahha
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze.
Czekam na kolejny. - Martha
Kieedy następny? :c
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA! Więcej szczegółów na http://dawid-kwiatkowski-moja-historia.blogspot.com/2014/12/lba.html
OdpowiedzUsuń